Spotkać Jezusa…

Wiele osób, z niezachwianą pewnością twierdzi, że widziało Jezusa.

Z pewnością wydarzeniem będącym pierwowzorem wszystkich takich spotkań, nie mówiąc o ukazywaniu się zmartwychwstałego Jezusa swoim uczniom, jest objawienie się Jezusa Pawłowi na drodze do Damaszku. W Dziejach Apostolskich czytamy: „… oślepiła go nagle światłość z nieba. A gdy upadł na ziemię, usłyszał głos, który mówił: ‘Szawle, Szawle, dlaczego Mnie prześladujesz?’ ‘Kto jesteś, Panie?’  – powiedział. A On: ‘Ja jestem Jezus, którego Ty prześladujesz”.

Znacznie później, bo w epoce średniowiecza, na początku XIII wieku, w kościółku San Damiano, do św. Franciszka z Asyżu Jezus przemówił z krzyża, prosząc go o odbudowanie Jego Kościoła, będącego w ruinie. Św. Franciszek do tego stopnia pragnął utożsamić się z Jezusem, że jako pierwszy z naśladowców Chrystusa otrzymał stygmaty, znamiona Ukrzyżowanego, czyl rany na rękach, stopach i w prawym boku.

W XVI wieku liczne przykłady osób doświadczających mistycznych wizji spotykamy w Hiszpanii. Do grona tych osób zalicza się św. Ignacy Loyola, założyciel zakonu jezuitów i autor dzieła Ćwiczeń Duchownych – dzieła mającego służyć wiernym pomocą w drodze do Jezusa. W roku 1517, podczas obrony Pampeluny Ignacy został ranny. Podczas długiej rekonwalescencji, z braku łatwych do czytania powieści rycerskich, sięgnął po Życie Chrystusa Ludolfa z Saksonii i po bardzo popularną Złotą legendę Jakuba de Voragine. Obie lektury stały się pokarmem dla jego duszy. Otrzymał wówczas wizję Najświętszej Maryi Panny z Dzieciątkiem, co stało się impulsem do odrzucenia dotychczasowego życia i spraw ziemskich. W roku święceń kapłańskich, tj. w 1537, otrzymał wizję Chrystusa, który skierował go do Rzymu, aby był wsparciem dla papieża w dziele odnowy Kościoła.

Benedykta Rencurel (1647-1718) była uboga pasterką. Pewnego dnia ukazał się św. Maurycy, który oznajmił jej, że zobaczy Matkę Bożą. W roku 1664 rozpoczęły się objawienia, podczas których Benedykta trwała w ekstazie, a dookoła czuć było piękne zapachy. Objawienia trwały przez pięćdziesiąt trzy lata i towarzyszyły im nadzwyczajne łaski, jak np. sześćdziesiąt dwa cudowne uzdrowienia. Benedykta otrzymała dar czytania w duszach. W 1673 roku otrzymała objawienie Chrystusa na krzyżu. Jednocześnie poczuła się zalana krwią i nagle zesztywniała. To mistyczne ukrzyżowanie powtarzało się przez jedenaście lat. 15 sierpnia 1698 roku Matka Boża ofiarowała jej wizję nieba.

W dwudziestym wieku żyło wielu świadków zasługujących na szczególną uwagę, a wśród nich Marta Robin (1902-1981). Jej rodzice uważali się za osoby wierzące, ale nie praktykujące. W 1918 r. zachorowała, doznając częściowego paraliżu ciała. Później straciła wzrok i przez sześćdziesiąt lat pozostała w ciemności. Otrzymała objawienia Matki Bożej i świętych, aż wreszcie pewnego dnia ukazał się jej Chrystus Od 1930 roku nie była w stanie spożywać żadnego pokarmu stałego ani płynnego. Otrzymała też łaskę stygmatów i przez pięćdziesiąt lat co tydzień przeżywała mękę Jezusa; w sumie jednoczyła się z męką Jezusa dwa tysiące pięćset razy. Ponad sto tysięcy odwiedających ją ludzi otrzymało radę i umocnienie w jej ciemnym pokoju. Marta Robin dała silny impuls dla życia Kościoła we Francji.

Dla ludzi wierzących zawsze pozostanie problemem, jak spotkać Boga w codzienności. Wielu chrześcijan żyje, nie spotykając w sposób namacalny i bezpośredni Jezusa. Przykładem tego jest Matka Teresa, która przez całe życie doświadczyła nocy wiary. Żyjąc życiem świata, takim, jakim żyjemy na co dzień, często nie potrafimy zrozumieć tych, którzy żyją na sposób duchowy.  I to oni, żyjąc w Bożej obecności, zostają  obdarzeni szczególną, niezwykłą łaską widzenia Jezusa, Jego Matki i Świętych.

Ks. Bogdan SDS