wywiad z ks. Piotrem Rybą SDS

Parafianin,  który nigdy nie chodził na ryby,  jego  ulubionym miejscem były Błonia- te z lat 80, kiedy pasły się tam barany a między ówczesną jednostką wojskową i lasem, była tylko łąka. Jako uczeń  uwielbiał muzykę i matematykę a z  braćmi miewał nietypowe pomysły na zabawy…

 

 

”(…) kiedy leżałem krzyżem dziękowałem Panu Bogu za dar wybrania…”

Zapraszam na wywiad z naszym parafianinem- ks. Piotrem Rybą SDS.

 

Agnieszka N.: Dom rodzinny to dla mnie…

Ks. Piotr Ryba SDS: Rodzice, Bracia, kiedyś Dziadkowie. To miejsce w które chętnie się wraca, choćby na krótką chwilę. Dom rodzinny to przede wszystkimi osoby, które tworzą atmosferę domu, to wspomnienia, spotkania.

A.N.: Jak wspomina Ksiądz swoje dzieciństwo?

Ks. Piotr: Wczesne dzieciństwo kojarzy mi się głównie z domem rodzinnym. Zabawami w ogrodzie, czasami na błoniach. Pomysłów na różne zabawy chyba mi i braciom nigdy nie brakowało. Nie zawsze były to zabawy akceptowane przez Rodziców, bo cement w piaskownicy, czy ognisku w domu, mogły budzić u nich pewien niepokój.

A.N.: Często się Ksiądz kłócił z braćmi?

Ks. Piotr: Zapewne nie raz się kłóciliśmy, ale o bardziej obiektywną opinię, to chyba trzeba by zapytać Rodziców.

A.N.: Czy był Ksiądz grzecznym ministrantem?

Ks. Piotr: Kiedy zaczynałem być ministrantem, opiekunem tej grupy był ks. Jerzy Buzikiewicz. W 2006 roku trafiłem do wspólnoty w Krakowie – Łagiewnikach, gdzie spotkaliśmy się już jako współbracia. Ks. Jerzy przy różnych okazjach wspominał, że nie raz próbował mnie wyrzucić; ale kiedy wyrzucał mnie drzwiami, ja wracałem oknem. Aniołkiem więc chyba nie byłem, ale zawsze było we mnie jakieś pragnienie bycia bliżej Pana Boga.

A.N.: Kiedy pojawiła się myśl o życiu zakonnym?

Ks. Piotr: W okresie szkoły średniej należałem do wspólnoty Ruchu Młodzieży Salwatoriańskiej (RMS). Jest to wspólnota, którą tworzy młodzież skupiona wokół naszych salwatoriańskich parafii, ale nie tylko. Uczestnicząc w różnych spotkaniach organizowanych przez RMS, miałem okazję jeszcze lepiej poznać zgromadzenie Salwatorianów z całym bogactwem jego apostolatów, które podejmuje w Polsce i na świecie. To co dla mnie było szczególnie ważne, to konkretna pomoc w budowaniu mojej relacji z Panem Bogiem, możliwość odkrywania swojego życiowego powołania. Ja właśnie dzięki tej wspólnocie odkryłem swoje powołanie.

A.N.: Kto odegrał największą rolę w procesie wzrastania do kapłaństwa?

Ks. Piotr: Myślę, że nie tyle jakaś konkretna osoba, co bardziej wspólnota RMS-u, ludzie którzy do tej wspólnoty należeli i ją tworzyli, ale i zapewne wiele osób, które miałem okazje poznać, bo każdy spotkany przez nas człowiek, wywiera na nas jakiś wpływ – czy tego chcemy czy nie.

A.N.: Jak wspomina Ksiądz dzień, kiedy przeprowadził się do Seminarium?

Ks. Piotr: Z jednej strony mniej więcej wiedziałem co mnie czeka w Nowicjacie, potem w Seminarium, ale z drugiej strony była to jednak jedna wielka niewiadoma. Przede wszystkim było to duże wyzwanie, aby dobrze rozeznać swoje powołanie. Była też jakaś obawa czy podołam temu wyzwaniu, które się przede mną rysowało.

 

A.N.: Jak Ksiądz uważa, dlaczego jest coraz mniej powołań?

Ks. Piotr: Św. Jan Paweł II mówił że powołanie to z jednej strony Dar, którym Pan Bóg obdarza konkretnego człowieka, ale i Tajemnica, przed którą staje powołany. Dar trzeba najpierw przyjąć, a później otworzyć się na wielką tajemnicę, przed którą staje się podczas każdej Eucharystii, każdej Spowiedzi, każdego spotkania z drugim człowiekiem. Myślę, że Pan Bóg ciągle powołuje tylu robotników do swojej winnicy ilu potrzebuje, problemem jest co najwyżej fakt, że może coraz mniej powołanych ten Dar przyjmuje i stara się z tą Tajemnicą zmierzyć. Tu wielka rola przed nami wszystkimi, abyśmy modlili się o otwartość serc młodych ludzi na Boży Dar powołania.

A.N.: Co jest dla Księdza najpiękniejsze w kapłaństwie?

Ks. Piotr: Tajemnica, przed którą staję każdego dnia sprawując Msze świętą. Bóg przychodzi do nas by być z nami pod postacią Chleba i Wina, a dzieje się to za pośrednictwem słabego, grzesznego człowieka. Pięknym doświadczeniem jest także sprawowanie sakramentu pojednania. Już dziesięć lat spowiadam w Bazylice Bożego Miłosierdzia, gdzie Pan Bóg w sposób szczególny dotyka ludzkich serca swoją Miłością. Możliwość towarzyszenia tym, którzy w sakramencie pokuty spotykają się z Kochającym Ojcem, jest wyjątkowym przeżyciem.

A.N.: Ks. Andrzej Urbański powiedział że jest  najpierw zakonnikiem a dopiero potem kapłanem. A dla Księdza co ma większą wartość – życie we wspólnocie zakonnej czy kapłaństwo?

Ks. Piotr: Ja też jestem najpierw salwatorianinem – zakonnikiem, a dopiero potem kapłanem. Nie da się – a nawet nie powinno – tych dwóch aspektów powołania przeciwstawiać sobie. Życie zakonne, samo w sobie nie wymaga święceń kapłańskich, jednak w wielu sytuacjach przyjęcie święceń kapłańskich daje jeszcze większy wachlarz możliwości niesienia ludziom Boga.

A.N.: Jakie i dlaczego akurat te słowa znajdują się na Księdza obrazku prymicyjnym?

Ks. Piotr: Wystarczy ci mojej łaski. Moc bowiem w słabości się doskonali. 2 Kor 12,9

Kiedy człowiek musi podjąć jakąś ważną, wiążącą decyzję, zastanawia się czy podoła przyjętym obowiązkom. Pojawiają się wątpliwości, czy dany wybór jest słuszny. Kiedy Pan Bóg nas do czegoś powołuje (nie ważne czy jest to życie zakonne czy powołanie małżeńskie), to udziela nam swojej łaski i zapewnia, że jeśli z Nim będziemy iść przez życie i Jemu będziemy wierni – to On zawsze nam pomoże, bo Jego łaska będzie nas umacniać, pomimo naszych ludzkich słabości.

A.N.: Pamięta Ksiądz o czym myślał, kiedy leżał krzyżem w momencie święceń kapłańskich?

Ks. Piotr: Tak, kiedy leżałem krzyżem dziękowałem Panu Bogu za dar wybrania do służby w Jego Kościele i prosiłem o łaskę wytrwania w powołaniu.

A.N.: Czy nasza parafia zmieniała się przez ostatnie lata?

Ks. Piotr: Zewnętrznie na pewno. Dla mnie największe zmiana miała miejsce dość niespodziewanie, bo kiedy w 1998 r. wyjechałem na rok do Nowicjatu, po powrocie nie było już starego kościoła. Obecnie możemy się cieszyć nowym kościołem, który sprzyja modlitwie, ale też budowaniu wspólnoty ludzkiej.

A.N.: Na czym obecnie polega Księdza praca?

Ks. Piotr: Pracuję w Salwatoriańskim Apostolacie Internetowym.  W ramach tego apostolatu funkcjonuje wiele serwisów internetowych, m.in. katolik.pl, działa też wydawnictwo katolickie Studio Katolik, które zajmuje się produkcją i wydawaniem ewangelizacyjnych materiałów mulit-medialnych.Mamy swoje studio nagrań (katolik.tv), w którym nagrywamy rekolekcje, audiobooki, muzykę oraz udźwiękawiamy filmy. Ja na codzień pracuję w studiu, nagrywając, a później przygotowując nagrany materiał do wydania.

A.N.: Gdyby mógł spełnić Ksiądz jedno ze swoich marzeń to jakie by ono było?

Ks. Piotr: Dlaczego tylko jedno? 😉

A.N.: Dziękuję za wywiad i życzymy Księdzu wiele radosci ze służenia Bogu i ludziom ;-