02/12/2018 r.
Jezus powiedział do swoich uczniów: «Będą znaki na słońcu, księżycu i gwiazdach, a na ziemi trwoga narodów bezradnych wobec huku morza i jego nawałnicy. Ludzie mdleć będą ze strachu w oczekiwaniu wydarzeń zagrażających ziemi. albowiem moce niebios zostaną wstrząśnięte. Wtedy ujrzą Syna Człowieczego, nadchodzącego w obłoku z mocą i wielką chwałą. a gdy się to dziać zacznie, nabierzcie ducha i podnieście głowy, ponieważ zbliża się wasze odkupienie. Uważajcie na siebie, aby wasze serca nie były ociężałe wskutek obżarstwa, pijaństwa i trosk doczesnych, żeby ten dzień nie spadł na was znienacka jak potrzask. Przyjdzie on bowiem na wszystkich, którzy mieszkają na całej ziemi. Czuwajcie więc i módlcie się w każdym czasie, abyście mogli uniknąć tego wszystkiego, co ma nastąpić, i stanąć przed Synem Człowieczym». (Łk 21, 25-28. 34-36)
“Jak można czuwać się i modlić w każdym czasie? Przecież muszę do pracy, muszę odwieźć dziecko, muszę przygotować dom na święta, muszę odebrać buty, muszę na lekcję gitary, muszę na hiszpański… Nie mogę się modlić! Uczciwie nie mam kiedy czuwać!” Podejrzewam, że takie zdanie mogłaby sklecić niejedna osoba. Nakaz Jezusa jest jasny i wydaje się trudn bądź niemożliwy. A tymczasem choćby nasz założyciel o. Jordan był człowiekiem, który nieustannie się modlił. Napotkane osoby zdawały później relację że natrafiały na o. Franciszka a ten przed podjęciem rozmowy chował do kieszeni różaniec, albo wydawał się rozbity jakby z kontemplacji. Cisza adwentu ma nam pomóc w czuwaniu. Żeby uzmysłowić sobie konieczność gotowości na modlitwie. Mogę wykonywać przeróżne prace, ale żeby moje serce i myśli stale były przy Panu Bogu. Czy jest to możliwe. Tak. Ale zależne od relacji jaka łączy Cię z Bogiem. Żeby to zrozumieć można porównać matkę, której dziecko wyjeżdża na pierwszą wycieczkę kilkudniową. Wówczas nie bierze ona urlopu w pracy by ciągle mieć córkę na oku. Pełni zwyczajne zajęcia, ale myśli i serce jest przy córce. Podobnie zakochani, małżonkowie. Taka postawa sprawi, że ów dzień przyjścia Chrystusa nie będzie przerażający tak jak byśmy nie wiedzieli Kto nadchodzi. Znając Jezusa, mając z nim relację, czuwając możemy śmiało powiedzieć: Podnieśmy głowy, bo Zbawca nadchodzi! ks. Paweł Radziejewski SDS